sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 14- "Fucking deam it!!!!"

No i co ja jej mam kurwa odpowiedzieć????? Ehhh...muszę być miłym Edwardem.  Suka Swan jest strasznie wstawiona i może posunąć się do rękoczynów więc muszę uważać. Kurwa muszę przestać nazywać ja suką. Przecież mamy rozejm. Tymczasowy. Chociaż...
-Ej Bello!-Spojrzała na mnie wilkiem.
-Stul kurwa pysk i nie drzyj mordy tak głośno,bo mi zaraz głowę rozjebie.
-Dobra kurwa...słuchaj...pogadam z tą twoją redaktor naczelną. Na pewno nie oprze się mojemu urokowi.-Bella spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem. Czyżby nie tylko redaktor naczelna nie potrafiła się oprzeć?? Bella na mnie leci??? Hahahaha...ja nie mogę. Zastosowałem teraz na niej swój oczo-patrz numer cztery. Kurwa,głowa jej poszła w tył.
-Możesz tak nie robić...? Rozpraszasz mnie...-Taaaaaak!!! Czyli jednak na mnie leci. Cullen idioto zastanów się!!! A ty na nią nie lecisz??? Musiałem się zastanowić nad moim zajebistym aroganckim głosem,który mówił mi po raz pierwszy to czego nie uważałem za słuszne i...normalne? Tak to dobre słowo.Spojrzałem na nią. Dalej odchylała głowę. Chyba jest jej niedobrze. Spojrzałem na jej twarz. Teraz prawie zieloną,ale to nie szkodzi. Ładne oczy,czekoladowe,a ja uwielbiam czekoladę...długie włosy o tym samym kolorze. Piękne soczyste usta, które aż chce się całować. Zaróżowione policzki, zgrabna szyja...niżej....Cullen kurwa przestań się gapić w jej dekolt,bo może być źle i przed przyjazdem do domu będziesz sobie musiał zrobić dobrze! No dobra ryzykuję,pierdolony jebany głosiku,że będę sobie musiał zrobić dobrze w samochodzie. Spojrzałem w dół. Poezja...ten widok wołał wprost o pomstę do nieba. Boże,jakie ona ma śliczne piersi. O kurwa! Pierdolony głupi głosik miał rację! O nie...trzeba coś szybko wymyślić...Usiadłem na kanapie. No tak Cullen...gratuluję kreatywności. Ale co innego mi pozostało? Ma śliczne nogi. Nie!!! Siad, siad mówię!!! No kurwa...Edek junior mnie nie słucha...Fuck...
-Przepraszam.
-Nie przepraszaj. Niby za co? Za to ze na mnie patrzysz.- Mi kurwa stoi,a ty nic nie robisz kochanie. Kochanie!?!?! Cullen ty durniu!
-No dobra w takim razie cofam.-Spojrzała na mnie i wyprostowała głowę.
-Mnie też się cofa. -O kurwa...przecież teraz nie mogę wstać i przynieść jej wiaderka!!!-Ale myślę,że to nie jest dobry pomysł, żebyś jechał do mojej szefowej. -Teraz to ja na nią spojrzałem.
-Czemu?
-Bo ona cie nienawidzi.
-Aha.-No to wszystko jasne.-Dobra,nie martw się. Ja to załatwię. A ty się połóż.- Nagle Belli coś się stało i chwyciła się mojego ramienia,a potem...obrzygała mi buty!!! No kurwa!!! A mogłem jej przynieść to wiaderko. Po raz pierwszy w życiu żałuje,że cie mam Eddie juniorze wiedz o tym. Boże gadam do swojego penisa...jebie mi już na dekiel. Wstałem nie patrząc na buty i wziąłem Bellę na ręce. Trafiłem jakimś sposobem do sypialni i położyłem ja na łóżku. Była na granicy jawy i snu. Ściągnąłem jej buty i w szafie wynalazłem pidżamkę. Nie lubię grzebać komuś w szafie. A kurwa mniejsza o to. A teraz muszę bardzo uważać,bo będę ją rozbierał i...to może się skończyć katastrofą. Ściągnąłem jej bluzkę i na to włożyłem górę od pidżamy. Odpiąłem stanik i jakoś sobie poradziłem ze ściągnięciem go przez bluzkę-jak ja to kurwa zrobiłem?!? Gorzej teraz ze spodniami...ona ma spódnicę...zaraz...okey...to będzie jeszcze trudniejsze...Włożyłem ręce pod jej spódnicę...kurwa zaraz tutaj będzie katastrofa jak Boga kocham. Jednym szybki ruchem ściągnąłem majtki. O koronka...ładne...kurwa Cullen wróć do rzeczywistości!!! Ubrałem jej spodnie od pidżamki, a następnie ściągnąłem z niej spódnicę...Ufff...no może nie będzie trzeba brudzić niepotrzebnie auta...zaraz, zaraz...o kurwa!!! Przecież zostawiłem auto na parkingu pod klubem...No tak...ja i moje wykurwione w kosmos myślenie. Kurwa. Wstałem z łóżka,kiedy nagle ręka Belli zacisnęła się na mojej.
-Edwardzie...
-Tak???- Mogłem jej podać wszystko czego tylko zechciała,no ale tak na dobrą sprawę ta laska obrzygała mi buty....mówi się trudno...buty to tylko buty...
-Zostań ze mną...proszę.- No i co ja teraz mam zrobić??? Nie pozostaje mi nic innego jak tylko...:
-Dobrze zostanę. Mogę skorzystać z łazienki?
-Tak.- Puściła moja rękę. Ja za to ściągnąłem buty i nawet na nie nie patrząc wrzuciłem do wanny,w łazience w której byłem. Bella ma bardzo ładną łazienkę. Rozebrałem marynarkę, położyłem ją na kiblu i wróciłem do Belli. Położyłem się za nią i przykryłem nas oboje kołdrą. Zastanawiałem się chwilę czy by jej nie przytulić i zdecydowałem się,że tak. Objąłem ja lekko, a ona chwyciła moja rękę.
-Dobranoc Edwardzie.-Zrobiło mi się miło. Nikt nie powiedział mi dobranoc od czterech lat. Tak zupełnie bezinteresownie,a tą osobą która teraz to zrobiła była właśnie Bella.
-Dobranoc Bello. Słodkich snów.-Usnęła. Ja kilka chwil później również zapadłem w głęboki sen.

***

Obudziło mnie światło. Bella jeszcze spała i postanowiłem jej nie budzić. Wymknąłem się cicho do łazienki,umyłem zęby palcem,wyczyściłem swoje buty i założyłem moją marynarkę. Cichcem wymknąłem się z pokoju. Przeszukałem wszystkie szafki i w końcu zrobiłem sobie śniadanie. Płatki z mlekiem,bo nie chciałem wyżerać Belli jedzenia. Ale nie szczędziłem produktów na śniadanie dla pani Swan. Zrobiłem jej kilka naleśników,wszystko przełożyłem na talerz. Znalazłem też tackę i poukładałem wszystkie rodzaje dżemów,które miała w lodówce oraz nutellę obok talerza. Do tego sok pomarańczowy-czy nie jest uczulona na pomarańcze? Chyba nie skoro ma taki sok w domu. Dodałem jeszcze dwie tabletki aspiryny. Wszystko zaniosłem do pokoju Bells i położyłem na szafce nocnej. Wróciłem do kuchni i napisałem krótki liścik.

Mam nadzieję, że śniadanie będzie smakowało.
Muszę jechać odebrać auto i załatwić jedna sprawę,ale wrócę żeby sprawdzić jak się czujesz.
Twój najukochańszy skurwysyn
Edward

Zadowolony ze swojej roboty uśmiechnąłem się do siebie. Zaniosłem liścik do pokoju i położyłem przy talerzu. Zaraz po tym wyszedłem z jej mieszkania. Najpierw zamówiłem taksówkę i udałem się na parking pod klub "Twilight". Zapłaciłem taksówkarzowi i przesiadłem się do mojego auta. Zaraz potem ruszyłem pod redakcje LA style. Przez całą drogę martwiłem się o Bellę,czy aby sobie czegoś nie zrobi. Przecież zostawiłem ja samą. A potem zacząłem się martwić czy moje buty są w porządku. Jak się okazało prezentują się całkiem nieźle tak jak i ja cały więc gdy wysiadałem z auta założyłem tylko moje zaczepiste wyjebane w kosmos okularki i ruszyłem wolnym krokiem do redakcji. Wjechałem na 10 piętro,na którym pracowała nie jaka redaktor Hale. Wszyscy w budynku patrzyli się na mnie jakbym był tylko w samych batkach albo coś...ehhh to pewnie ta moja obezwładniająca uroda tak na nich działa. Wyszedłem z winy i wszystkie oczy w korytarzu zwróciły się na mnie. Kurwa czy jaj mam coś na twarzy że oni się tak lampią? Podszedłem do jednej z kobiet i zacząłem wywiad.
-Dzień dobry. Gdzie jest gabinet redaktor Hale?-Wskazała na drzwi naprzeciwko mnie. 
-Dziękuję.-I ruszyłem w tamtą stronę. Wszedłem do gabinetu i...SZOK!!!! O KURWA!!! Przecież to moja była narzeczona. Rosalie spojrzała na mnie nienawistnym wzrokiem. No dobra rzuciłem ją dla innej, ale co z tego? Nie musi robić z tego takiego wielkiego halo. 
-W czym mogę pomóc???-Zazgrzytała. Uśmiechnąłem się.
-No no no...nie spodziewałem się ciebie na takim stanowisku.-Usiadłem na przeciwko niej.
-Czego chcesz? Mało mnie już upokorzyłeś?
-Nie,nie po to przyszedłem.
-To po co do kurwy?-Uśmiechnąłem się do niej. Ona była wściekła.
-W sprawie Belli.-Zamarła.-Słuchaj nie każ jej o mnie pisać. Tak się składa,że zostaliśmy dobrymi znajomymi...-No dobra przesadziłem,no ale inaczej mi nie uwierzy.- ...i tak się składa,ze mamy wspólne...sprawy rodzinne.
-Doprawdy???
-Tak...mój brat żeni się z jej najlepszą przyjaciółką i zawarliśmy z panną Swan rozejm.-Oniemiała.
-Czyli co? Mam ja przenieść gdzie indziej tak?
-Nie po prostu niech pisze o kim innym,a nie o mnie.-Wkurwiła się.
-Do widzenia.
-Ale..
-Do widzenia powiedziałam. Mniemam iż nie muszę odprowadzać pana do drzwi.- Wstałem z krzesła i podszedłem do drzwi. Odwróciłem się jeszcze.
-Miło było cie znowu zobaczyć...Rosie...-O kurwa!!! Ale zrobiła minę!!! Ja pierdolę. Nazywałem ja tak w łóżku i chyba jej się to teraz nie spodobało.
-Wypierdalaj stad ty nędzna kanalio!!!-Musiałem spieprzać aż się za mną kurzyło...żeby mnie ta suka nie dopadła. Uznałem ze jestem bezpieczny dopiero na parkingu... Wsiadłem do auta i skierowałem się do domu Belli.

_________________________

No cześć Kochane moje!
Notka miała być wcześniej,ale wystąpiły...pewne kąplikacje...nie wdawajmy się w szczegóły.Ważne że ja i Bells wiemy o co chodzi, nieprawdaż kochana?
Jak podoba się rozwój akcji??
Mam nadzieję,że się Wam podobało.
Czekam Bells na Twoja twórczość.
Całuję Wassss goląco :*:*:*:*:*
Misia

11 komentarzy:

  1. oczo-patrz numer cztery?!?! Hah, to jest wyyjebane w kosssmoc.
    A ten liścik jest taki słitaśny!! Kochany skurwysyn Edward! Ojej, aż się miło w serduchu robi! I spał z nią, i nie krzyczał za buty! I ogólnie był taki milutko, że aż bym go zjadła! I to śniadanko, i mogę tak latami wyliczać!
    Heh, i ta gadka z Rosie!! Maskara, jesteś zajebista.
    Hahahahaha, ale rozbieranie Belli, fantazja! I majteczki koronkowe, kurwa ładne!

    Oj, oczywiście, że wiem jakie komplikacje. Ale wybaczyłam temu kto je spowodował ^^ Ma moje rozgrzeszenie. Ja?! Ja pewnie, że coś wymyślem na NN!
    Bo to ja, a ja jestem wykurwiona w kosssmos tak samo jak ty!!

    Twoja Bells Cullen-Swan

    OdpowiedzUsuń
  2. CUDO !!!!!!
    Po prostu świetny. Mało nie padłam jak Bella obrzygała mu buty. Masakra XD
    A jeszcze Rose jako była Edwarda ... no muszę przyznać że dobrze pomyślane.
    Już czekam na NN.
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział genialny niemoge się już doczekać nn
    piszcie szybko
    Życze weny
    Rose:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedno słowo. ZAJEBISTE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Wasza Rosa! ( NIE MYLIĆ Z ROSE!)

    OdpowiedzUsuń
  5. Heh, aja ciągle zastanawiałam się kim dla naszego Edka jest Rosie. Patrzcie, już wiem:P hihi:D Booosko Alice:)
    Kurna! Rozpierdyliła mnie akcja Eda z rozbieraniem:P Genialne!!! CZekam na nexta:)
    Pozdrawiam:D

    OdpowiedzUsuń
  6. No to się potoczyło.. :) Rozdział jak zwykle zajebisty Dziewczyny.! Oby tak dalej. Czekam na dalsze rozdziały. Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rany boskie, to jest świetne!!!!
    teraz żałuje że nie czytałam tego regularnie tylko teraz musiałam czytać wszystkie te zaległości.
    Dziewczyny...
    To jest niesamowite, bombowe, rewelacyjne, wspaniałe itp.
    Najbardziej podobała mi się ta przedostatnia notka jak Edzio był u Belli w domu i zdarzyła się mu ta... no... wpadka:D
    Czytałam to z bananem na ustach normalnie

    Błagam was dawajcie szybko to nn, plissssssssssssssss:)
    Wasza, kochana
    Katerina

    OdpowiedzUsuń