wtorek, 23 października 2012

Rozdział 9 "On wcale nie jest taki zły..."

Alice wróciła tak koło 6:00. Skąd wiem? Bo była z lekka wstawiona i władowała mi się z Jasperem do mieszkania. Pomylili drzwi. Muszę przyznać byli wstawieni. Nie wyszli, zostali u mnie. Pogadać chcą, tak powiedzieli. Zostali i tak wyszło, że jemy teraz razem śniadanie. Alice nie spała całą noc, ale jest do tego przyzwyczajona przez pracę dlatego nadal jest bardzo energiczna. Jasper zasypia nad trzecią kawą, ale nadal z nami gada. Twardy gościu. Kończyłam swoją porcję naleśników z nutellą. Alice już zjadła, Jasper też.
-Pyszne naleśniki - zamlaskał Jasper popijając kawę i przytulając się do Alice.
-No bo Bella ma dar! - wykrzyknęła Alice - Zajebiście gotuje!
-Twoje słownictwo Alice mnie wprost onieśmiela- zaśmiałam się.
-To ty mnie nauczyłaś kląć - Ha, ha, ha! Ale śmieszne, no dobra może i ja. Ale mnie też ktoś nauczył, więc to zdolność pokoleniowa, ok? Żeby to było mi jasne!
Jasper zachichotał słysząc naszą krótką konwersację. Zaiste śmieszne. Jasper wstał i oznajmił nam, że musi już iść do domu. Czule pożegnał się z Alice, a mnie przytulił na pożegnanie. Wymieniłam się z nim także numerem telefonu. No Alice to zaproponowała, ale ja raczej nie będę do niego dzwonić bo po co?
-Bello, czyż on nie jest cudowny? - rozmarzyła się Ally
-Tak, jest fajny. Polubiłam go - uśmiechnęłam się do niej.
-Poznałam Edwarda - szepnęła Alice, spojrzałam na nią - On wcale nie jest taki zły, Bello. Może tylko takiego udaje w prasie. Gadałam z nim jakbym była jego przyjaciółką od lat!- hmm, czyżby Cullen naprawdę nie był podłym chujem? Może jest całkiem spoko gościem tak jak jego brat, Jasper. Nie wiem, mam do niego takie złe nastawienie przez ten wypadek, okazał się wtedy dupkiem. Bo to w sumie była jego wina. Ohh, nie wiem pogubiłam się. I to wszystko bardziej komplikuje jego wzrok, mogłabym się zakochać w samych jego oczach...Swan, odbiło ci już do końca?!?! Zakochać się?! Pojebało mnie, to przez to ciężkie myślenie z samego rana.
-Fajnie, że się z nim dogadujesz...-mruknęłam do All.
-Bella, wiesz, że chciałam ci pomóc. Znaleźć coś złego na Edwarda, jakaś wpadka, mega wpadka, ale mi się nie udało i nie uda, tak sądzę. Przykro mi, Bells...-powiedziała Alice nieśmiało.
-Ally, kochanie, posłuchaj nie musisz tego robić i nie musiałaś. To moja praca, nie twoja - zachichotałam, Alice wyraźnie się rozluźniła. Ej, ona myślała, że ją zjem jak nie da mi dobrych materiałów? Ha, ha, ha! Bez jaj!
-Kochana, głupiutka, Alice - powiedziałam wesoło, zrobiła obrażoną minę. Nienawidziła gdy ją tak przezywałam.  No, ale ja ją lubię wkurzać, jest wtedy taka słodka, ale to już mówiłam.
-Nie zwij mnie tak bo ugryzę - warknęła, wybuchłam niepohamowanym śmiechem. Chichrałam się dopóki nie zaczęłam odczuwać bólu brzucha. Resztkami silnej woli się uspokoiłam. W dodatku Alice wyglądała tak jakby na serio zaraz miała mnie zamiar ugryźć. Ałć. Zapewne ma mocne zęby, albo.. Czemu mam takie zboczone myśli?! O Ally i Jasperze? To nie etyczne! I takie fuj! Ble...Fuj...Boże, Swan myślisz jak dziecko! Cofam się w rozwoju, to takie nie normalnie i podobne do mnie.
Spojrzałam na zegarek, była 9:00, normalnie powinnam być w pracy, ale dziś mam wolne. Dogaduję się z Rosalie i dobrze nam się współpracuje. Dzisiaj w każdym bądź razie nie będzie ani jednej ploty ani ciekawostki na temat Edwarda Cullena. Pewnie się zdziwi jak przeczyta nowe wydanie "LA Syle". Nic na jego temat, huh, nowość...
-Bello, ja już wychodzę..-szepnęła All i wybiegła.
No, trochę spokoju...Ogarnęłam bałagan po śniadaniu, przebrałam się w dresy, zgarnęłam mojego iPoda i poszłam pobiegać. W parku było mało tłocznie. Parę zakochanych par, ludzi biegających tak jak ja, na spacerze ze zwierzakiem lub czytających książkę. W najgorszym przypadku biegli do pracy, aż im współczułam. Pracować w taki śliczny dzień.
Biegałam słuchając piosenki Linkin Park - In the End, uwielbiam ten zespół, ten i wiele innych...Było przyjemnie. Nie za ciepło, nie za zimno, tak w sam raz...Biegłam przed siebie ze słuchawkami w uszach. miałam spięte włosy, więc za bardzo mi nie przeszkadzały.
Nagle stanęłam jak zamurowana, w moją stronę biegł nie kto inny tylko sam Cullen, i to nie Jasper, tylko Edward!!!! KURWA MAĆ!!
Cullen był ubrany w białą bluzkę, krótkie spodenki, na nosie miał ray bany, a na nogach markowe adidasy! Był z lekka spocony, ale to dodawało mu seksapilu. Całe szczęście, że miał zasłonięte oczy bo inaczej zrobiłabym się mokra, tam na dole, na miejscu! Ja jebię, Cullen jak ja ciebie nienawidzę jednocześnie ciebie pragnąc, chodź to nie ja a moja zjebana psychika!!Boże, o czym ja myślę...Od kiedy jestem taka zboczona/ napalona?
Cullen zaczął mierzyć mnie wzrokiem. Chyba był wściekły? Co jest przed chwilą jeszcze sobie spokojnie biegał? Wkurwia  go to, że sam nie biega i nie ma całego parku dla siebie, czy co?
Zaczął zmierzać w moją stronę, zdjął okulary:
-To ty jesteś Isabella Swan, tak?- zapytał ostro...
O co chodzi?!
Chyba zaczynam panikować....
Swan, odpowiedz coś...
-Tak to ja...-mruknęłam, ciekawe co dalej...I tej ego oczy....

_____________________________________

Misia mnie zabije? Dałam jej za zadanie dokończyć spotkanie Bells i Eda.
Zabije mnie i czy okaże się łaskawa?
Ejj, ale w sumie to zaszczyt opisać ich konfrontację....
Może przeżyję....
Heh, mam nadzieję, że rozdziałek przypadnie do gustu!
Dziękuję/my za wszystkie komentarze!

Wasza Bells Cullen-Swan

ps przepraszam, ze rozdział taki krótki :)

7 komentarzy:

  1. ROZDZIAŁ JEST ZAJEBISTY!!!!!
    I co z tego,że krótki,to nie zmienia jego poziomu zajebistości. Naleśniki!!! Kocham naleśniki. Alice? Lekko wstawiona? Ona? Taka grzeczna dziewczynka? Hahaha...nie no żartuję. Oj nieładnie zbereźniku. Zboczone myśli,oj nie ładnie,nie ładnie. Chociaż od razu nasunęła mi się pewna sytuacja jak przeczytałam pierwsze zdanie o gryzieniu. I szczerze mówiąc też mi się to skojarzyło xD

    Chyba Cię zabije. Cullen + Swan = BUUUUUMMMMM
    I co ja mam kurwa z tym teraz zrobić? Sama chciałaś! Będzie krwawa jatka :D Hehehe

    Ahhh...te oczy Edwarda...zakochać się można. Ja od samego czytania robię się mokra :D

    Dobra lecę pisać NN
    Wymyślę coś wykurwionego w kosmos-zobacysssss :):):)
    Całuję :*
    Misia

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział świetny
    czekam na nn
    Życze weny
    Rose:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooooooooo. No to będzie pewnie ossssstro ;p Edzio o pieprzy Bells za wszystkie artykuły i rozwalenie bryki??? :D
    Super rozdziałek. Po prostu CZADDDDDZIKKK!!! :D
    Buziole ;*
    I życzę weny. Duuuużo wenki wam obu ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wierze dziewczyno jak moglas ... no ja sie pytam jak??????????? w takim momencie .. nie moge sie doczekac NN mam nadzieje ze pojawi sie szybko bo az ciekwosc mnie zjada co tam sie moze stac ;)


    pozdrawim Alexsi:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg. Tego się nie spodziewałam.. ale kończy t takim momencie.? Zajebisty rozdział jak zawsze. Mam nadzieję że szybko pojawi się nowy. Już nie mogę się doczekac. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. aaa kurde, no czemu takie krótkie? nie no foch ;< hah, żartowałam, chcoiaż naprawdę troszeczkę króciutko :D
    Ale teraz,żeby opisać tak ogólnie co było w rozdziale, to cieszę,się,iż Jasper z Alice byli u Belli, i dziewczyna miała przyjemnośc poznać, tego drugiego Cullena ;D Zajebiście mi się też podobała, rozmowa Al z Bells. Widać,że naprawdę dobrze się rozumieją XD
    Aaaa boże, seryjnie w takim momencie przerwać, to grzech ;< heh, jak ja przeżyje do następnego rozdziału! Nie wydole ;(
    Także piszcie, szybciutko, bo tu wszyscy czekamy na nn! ;*
    Pozdrawiam i całuje :D

    OdpowiedzUsuń
  7. notka super
    zapraszam do siebie http://zmierzchbelliiedwarda.bloog.pl

    Vivienne

    OdpowiedzUsuń