sobota, 6 października 2012

Rozdział 3 "To będzie ciężka walka..."

Wszystko zapowiada się dobrze. Prawdopodobnie tak będzie. Dobrze...Oh, cholera...Kogo ja, kurwa, oszukuję?! Denerwuję się jak...jak...sama nie wiem kto! A to już źle świadczy...Bella zawsze wszystko wie! Niby się wyspałam i przyszykowałam. Wczoraj przeczytałam wszelakie plotki o Edwardzie Cullenie...Dostałam też informację od Rosalie, że nie mam przyjeżdżać do biura, ponieważ jej 'ludzie' wyśledzili Cullena w jakimś hotelu z laską. Najprawdopodobniej kolejnym trofeum żeńskim sławnego flirciarza. Mam za zadane go dziś śledzić i robić zdjęcia. Da się zrobić, tylko, że miałam pisać, a nie robić zdjęcia. Ale mogę się poświęcić, dla magazynu "LA Style", wszystko.
Przejrzałam się w lustrze...Po raz setny...? Bodajże tak...
-Kochana, piękniej wyglądać nie możesz. W końcu ja to tworzyłam...-powiedziała rozbawiona Alice.
-No wiem, wiem Alice - powiedziałam poprawiając strój. Miałam rurki koloru beżowego, a na nogach czarne czółenka. All pożyczyła mi swoją białą koszulę, która idealnie pasowała do spodni.
-Okej, już czas na ciebie - powiedziałam sama do siebie, a potem do przyjaciółki - Kocham cię Alice.
Wybiegłam z mieszkania, moja chochlica je zamknie.Chyba...miejmy nadzieję. Wsiadłam do mojego porshe i podjechałam pod adres danego hotelu. Muszę powiedzieć, że mój podopieczny aktor dobrze się kwateruje. Wyszedł sam, bez swojej kochanki. Ahh, z tego nie będzie dobrych zdjęć. Co mi z tego, ze jest sam. Napis na nagłówku "Edward Cullen jest zły bo sam wychodzi z hotelu...!". Tak, Rosalie Hale będzie zachwycona. Tsaa, sarkazm to moje drugie ja, od dzisiaj! Mój cel wsiadł do swojego auta i ruszył. Hmm, nie jestem dobra w szpiegowaniu, ale sądzę, że jak będę za nim jeździć cały dzień to weźmie mnie za paparazzi, albo za szaloną fankę. Z dwojga złego wolę to pierwsze. Celebryta ledwo co zahamował przed czerwonym światłem,a potem ruszył z piskiem opon. Kurwa, człowieku chcę jeszcze żyć, zwolnij debilu! Nie mogę cię zgubić, zakochany w sobie bucefale. Stwierdzam, ze chociaż faceta nie znam już go nie lubię.
Cullen zaparkował pod knajpką "Food & Wnie". Z niechęcią, ale stwierdzam, że wie co dobre...To moja ulubiona kawiarnia, zawsze przychodzę tu poplotkować z Alice jak nam się nie chce siedzieć w domu.
Ale wracając do rzeczywistości...Edwrad, w myślach chyba mogę mówić mu po imieniu, tak?A więc, Edward wysiadł ze swojego auta i wszedł do kawiarni. Uchyliłam okno od auta i zrobiłam mu parę zdjęć gdy obraca się za nastoletnimi fankami i pożera je wzrokiem. To mogą być bardzo dobre ujęcia. Aktor w końcu usiadł koło jakiegoś blondyna. Przyjrzałam mu się. Jasper Cullen. Brat Edwarda Cullena. A więc spotkanie braterskie, no spoko. Na razie nic ciekawego. Znudzona wysiadłam z auta i ruszyłam do knajpki. Zamówiłam czekoladowe late, na umilenie dnia. Usiadłam w kącie, tak aby bez obaw przyglądać się braciom Cullen. Nic ciekawego. Ciągle gadali. Cóż, jako kobieta muszę przyznać, że Edward miał w sobie to coś. Pociągał pewnie wiele kobiet. Na żywo wyglądał jeszcze lepiej niż na zdjęciach. Jednak takie rozmyślania to nie w mojej profesji, kochani moi.
Cullen gadał z bratem jeszcze jakieś pół godzinki i wstał, zrobiłam to samo i wyszłam na zewnątrz. Edward zapalił fajkę. Tak, ma zdecydowanie duże branie. Zgorzkniali i przystojni faceci tak mają. Szkoda tylko, że lubią ranić kobiety...Ironia losu...? Wątpię, raczej naiwność kobiet. Ale co ja tam wiem?
Ruszyłam do swojego auta. Wzięłam aparat i zaczaiłam się na Edzia. To mój pierwszy dzień w pracy nie mogę zawieść Rosalie, o co to, to nie!
Cullen ruszył do auta. Nie zrobił nic specjalnego bo pojechał do domu. Dopiero koło18:00 wyszedł i pojechał pod bardzo nietypowy klub. Całą drogę jechał ostrożne, nie chciał aby ktoś go wywęszył, ale coś mu się nie udało.

Jest już 19:00. Zdjęcia mam oddać pani Hale o 20:00. Cullen zabawia się z każdą dziewczyną. Ja też tam jestem. W sumie Edward jest już pijany w trzy dupy. Liże wszystko co się rusza. Sława niszczy człowieka, moja teza jest niepodważalna. Rudy aktor tańczył na parkiecie z jakimiś dwiema pół nagimi laskami. Na serio, moje materiały zdjęciowe gwarantują mi sukces.
Odłożyłam aparat, na dziś już koniec. Przyjrzałam się Edwardowi. Był już trochę spocony, a jego koszula ukazywała umięśniony tors. Włosy miał w szaleńczym nieładzie. Zielone, magnetyzujące oczy. Wąskie usta. Mężczyzna idealny, z wyglądu.
Dobra, Swan, bo się zakochasz. Ruszaj dupsko, seksowne, ale dupsko i di biura Rosalie.
Zrobiłam tak jak kazał mi wewnętrzny głosik.

Rosalie siedziała w swoim gabinecie. Czekała na mnie, innych pracowników już nie było. Dokładnie oglądała wszystkie zdjęcia. W końcu spojrzała na mnie zadowolona.
-Wiedziałam, że jesteś doskonałym materiałem na asystentkę. Materiały, które mi przyniosłaś są boskie, już widzę te nagłówki. Na kiedy mogłabyś mi złożyć cały, gotowy opis? - zapytała z nutką zadowolenia w głosie.
-Jak najszybciej, mam już nawet zarys tego co zrobię. Będzie pani zadowolona, panno Hale - odpowiedziałam podekscytowana.
-Nie wątpię, Bello. I darujmy sobie te uprzejmości, Rosalie jestem. Czuję się staro przez tą panią - zaśmiała się dźwięcznie. Odwzajemniłam uśmiech, porozmawiałam jeszcze z Rose na temat artykułu i wyszłam z biura. Do domu dostałam się w iście szampańskim nastroju. Alice siedziała w moim mieszkaniu z popcornem i colą. Rozebrałam się w moje dresy i luźną koszulę.
-No i jak? Jak kochana? 
-Spokojnie, Alice. Zdjęcia mam zajebiste, siostrzyczko. Cullen nie żyje, oczywiście nie w sensie dosłownym- zaśmiałam się na jej entuzjazm - A ci jak minął dzień?
Alice zapiszczała....
-Bello, nie uwierzysz! Spotkałam dziś ideał, całkiem przypadkiem...Zresztą to ci się może spodobać...-powiedziała tajemniczo-Zatem szłam sobie ulicami naszego pięknego miasta, a tu nagle ktoś na mnie wpada. Nie kto inny tylko Jasper Cullen! Brat Edward Cullena! Bells, wymieniliśmy się numerami. Muszę do niego zadzwonić!
-No to wspaniale, Alice, bierzesz się za brata człowieka, którego mam za zadanie oczerniać...-powiedziałam sarkastycznie.
-Oh, Bello, nie łam się. Może między nami coś będzie, poczułam chemię, a z chemii jestem dobra. Szczególnie tej międzyludzkiej! Zresztą pomyśl, ja będąc bliżej Jazz'a będę mogła poznać Edwarda...-powiedziała w progu mojego mieszkania, cmoknęła mnie w policzek i wyszła.

Leżałam w moim łóżku z laptopem. Pracowałam nad artykułem, który mam zamiar oddać Rosalie. To musi być dobre. Musi, nie ma innego wyjścia. Zaczęłam pisać...

"Edward Cullen - czy tak ma wyglądać idol waszych dzieci...?
Znany, zdolny, młody, przystojny? Czego więcej chcieć od fenomenalnego aktora? Celebryta doskonały...Gra w filmach, udziela się charytatywnie..Ale czy na prawdę jest taki doskonały, bez ani jednej skazy? Odpowiedź brzmi - nie!
Edward Cullen powinien być znany jako zgorzkniały flirciarz, łamacz kobiecych serc, podrywacz nastoletnich fanek. Czy są na to dowody?! Ależ oczywiście, choćby zdjęcia. Cullen rozdaje autografy w kawiarni nastolatką, ale później ogląda się z pożądaniem za nieletnimi fankami. Czyżby miał ochotę na coś więcej.
Albo drugi przykład. Znany, nieprzyzwoity club dla panów. A w nim kto? Kompletnie pijany Edward Cullen! Bawi się w najlepsze, a dobrze wie, że jest idolem tysięcy nastolatek. nie poradził sobie z odpowiedzialnością, którą podjął stając się celebrytom? Tak, zapewne tak!
W stanie upojenia alkoholowego rozdaje autografy na piersiach kobiet! Czy tak powinien wyglądać autorytet współczesnego świata?
"Dla "LA style" Isabella Swan"

Wysłałam materiał do mojej szefowej. Po 15 minutach otrzymałam emalia, że mój reportaż ukaże się w jutrzejszym wydaniu LA style. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że jestem z siebie kurewsko dumna.
Zasnęłam natychmiastowo.
Śniły mi się zielone oczy, ale za nic nie mogłam się domyślić do kogo one należały. Zarejestrowałam tylko to, że patrzyły na mnie ze wściekłością i uczuciem, ale jakim nie wiem...Nie podobał mi się ten sen.
To jedno wiem na pewno.

_____________________________________

Cześć i czołem!!
Rozdział 3 oddany w wasze ręce i oczy.
Liczę na szczere komentarze.
Jak widać zaczyna się coś dziać, Bella już  oczerniła Edwarda Cullena.
Jaka będzie jego reakcja, nie wiem. To pozostawiam wyobraźni i twórczości Alice.
Jestem strasznie ciekawa co wymyślisz, kochana!

Wasza Bells Cullen-Swan


5 komentarzy:

  1. Jedno słowo. ZAJEBISTE!Piszcie tak dalej! Życzę weny!
    Wasza Rosa!

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahahaha super :)
    świetnie piszesz :D

    OdpowiedzUsuń
  3. uhuh, świetny rozdział. ^^
    Ciekawe, co On na to..
    Czekam na kolejny ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna notka!!! Macie przeogromny talent, z takim to tylko pisać. Czekam na kolejny rdz i pozdrawiam !!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana rozdzialik kurewsko zajebisty!!!! Rozwalił mnie tekst:
    "Liże wszystko co się rusza"
    Po prostu tekst jest nieziemski. W ogóle calutki rozdział wymiata. No nie mam słów. Najlepsza Alice "Może między nami coś będzie, poczułam chemię, a z chemii jestem dobra. Szczególnie tej międzyludzkiej!" Ten tekst też mnie rozwalił. Myślenie Bells jak zwykle zajebiste. Troszkę więcej wiary w siebie niech dziewczyna ma! Już się zabieram do pisania NN,bo mam zajebisty pomysł!!!!
    Całuję Cię gorąco
    Twoja
    Misia

    OdpowiedzUsuń