środa, 5 grudnia 2012

Rozdział 25 "To moja noc..."

Ta noc należała do mnie. I mój kochanek dobrze o tym wiedział. Edward czekał na mój ruch, pozwolił mi przejąć inicjatywę. To ja będę dominować tej nocy. A on będzie moim niewolnikiem. Jakoś specjalnie mu to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Wyglądał na zadowolonego. Dał mi wolną rękę z własnej woli. Jeszcze lepiej! Edward lubił to. Lubił gdy to ja byłam górą. Mu się to cholernie wręcz podobało!!
Zachichotałam i przygryzłam płatek jego ucha. Zamruczał jak drapieżne zwierzę, które szykuje się do ataku. Muszę przyznać było to seksowne. Przejechałam paznokciami po jego torsie, po drodze zahaczyłam o jego sutki i podrażniłam je. Zjechałam pocałunkami na jego szyję i ją zassałam. Przeszedł przeze mną prąd podniecenia, czy coś w tym stylu. Kurwa, to takie zajebiście dobre uczucie. Mieć jego tylko dla siebie. Zaczęła się we mnie rodzić nadzieja, że on może chociaż w małym stopniu odwzajemnia moje uczucia. Przecież już tyle razy przekonywał mnie, iż jestem dla niego bardzo ważna, wręcz najważniejsza. Tyle dla mnie zrobił, zaryzykował.
Oh, ogarnij się Bello! Masz przed sobą nagiego mężczyznę i to nie byle jakiego! Edwad Cullen, w całej okazałości!
Ten uporczywy głosik w mojej głowie ma rację. Odrzuciłam myśli , które krążyły wokół uczuć Edwarda co do mojej osoby. Zastanowię się nad tym ociupinkę później.
Zaśmiałam się i przygryzłam dolną wargę mojego skurwiela. Wstałam i pobiegłam do wody. Zanurzyłam się w niej do pasa.
-Czekam...-uśmiechnęłam się do niego, odwzajemnił uśmiech i podszedł do mnie. Położył swoje dłonie na moich biodrach i zaczął masować w tym miejscu moją skórę. Westchnęłam cicho. Stanęłam tyłem do niego i wtuliłam swoje plecy w jego tors. Spojrzałam w księżyc. Czy ta chwila była idealna. Owszem, ale mogłaby być jeszcze wspanialsza. Gdyby on....gdyby on mnie kochał. Kochał, a nie tylko pragnął.
Poczułam jak Edward odgarnia moje włosy na jedną stronę i całuje moje ramię. Odwróciłam się w jego stronę i zarzuciłam mu ręce na szyję. Spojrzałam w jego oczy. Widziałam w nich 'coś', ale nie potrafię tego określić. Przekrzywiłam lekko głowę, Edward zaśmiał się cicho. Powiedzieć mu...? To odpowiedni moment. Jest ładnie, romantycznie, tylko my. Z drugiej strony mogę to zepsuć. To co jest między nami i tę chwilę. Warto zaryzykować? Jeśli tego nie zrobię będę kiedyś żałować, że nie spróbowałam.
-Edwardzie...-zaczęłam cicho. Spojrzał na mnie dając mi do zrozumienia, że mnie słucha - Ja...chodzi o to, że...- zamilkłam. Jestem cholernym tchórzem! Zakłopotana nie wiedziałam co teraz zrobić, więc po prostu wskoczyłam na niego i zaczęłam namiętnie całować. Przelałam w ten pocałunek całe swoje uczucie, tak aby on mógł wyłapać wskazówkę. Zrozumieć, że z mojej strony to już nie jest zwykły seks, ale coś więcej, o wiele więcej.

* * *

Obudziłam się w łóżku. Tak, jakoś tu doszliśmy z plaży. Z przerwami...Wczorajsza, a w sumie i dzisiejsza noc była niezaprzeczalnie dobra. 
Seks w wodzie to było bardzo...hmm...emocjonalne przeżycie. Jako, że prawie się utopiliśmy. Heh, zabawne nieprawdaż, ale to prawda. Edward utrzymywał na sobie mnie, ale w pewnym momencie i jego nogi odmówiły posłuszeństwa i zanurkowaliśmy. Na szczęście mój skurwiel szybko się otrząsnął i nas uratował. Ja ledwo co się zorientowałam, że jestem pod wodą. 
Seks na plaży to znów dość bolesne przeżycie. Edward jak zwykle był wspaniały, ale ziarenka piasku dostawały się tam gdzie nie powinny się znaleźć. Czuć je w moim centrum nie było miłym przeżyciem. Sądzę, że Edward też się ze mną zgodzi. 
Potem jakby nie było kochaliśmy się w drodze do domu, na tarasie domku, w drzwiach, sypialni, pod prysznicem i w łóżku. 
A ja mu nie powiedziałam...Edward parę razy dopytywał się co chciałam mu wyznać, ale zmywałam go różnymi odpowiedziami lub rozpraszałam jego uwagę. W końcu zrezygnowany dał mi spokój. I dobrze...
Usiadłam i spojrzałam na Edwarda. Przewrócił się i wyciągnął rękę w moją stronę. Odsunęłam się tak aby nie mógł mnie złapać. Wędrował ręką po łóżku, a gdy mnie nie napotkał zrobił dziwną minę i otworzył oczy. Zaśmiałam się cicho, spojrzał na mnie i jednym zwinnym ruchem przyciągnął mnie do siebie tak, ze leżałam na jego torsie. Mrukną zadowolony i na powrót zamknął oczy. Zaśmiałam się głośniej. Edward szarpnął się nieznacznie, chciał mnie uciszyć. teraz naprawdę wybuchłam niepohamowanym śmiechem. Edward warknął, usiadł i zamknął moje usta swoimi. 
-Cicho, kochanie - poprosił. Przejechałam palcami po włosach, które spadały mu na czoło i pokiwałam głową na nie - Nie? - zapytał zdumiony.
-Nie - powiedziałam pewnie i usiadłam na nim okrakiem - Nie będę cicho, Cullen, i nie będę się z tobą kochać, przynajmniej teraz...W tej chwili masz wstać, ubrać się i pójdziemy na śniadanko, ponieważ redaktor naczelna "Los Angeles Times" jest zajebiście głodna - Edward uśmiechnął się i spełnił moje polecenie.  
-Powinnam pisać książki pt " Jak wychować sobie rozpieszczonego, seksownego aktora, którego najpierw nienawidzisz". 
-Coś długi ten tytuł - zauważył. Oh, mądrala się znalazł. Wzruszyłam ramionami i prychnęłam. Ubrałam się w bluzkę na ramiączkach i szorty, a na nogi założyłam rzymianki. Prezentowałam się całkiem dobrze.
Poszliśmy na śniadanie do lokalu obok domków. Zamówiliśmy podstawowe danie, nie chcieliśmy brać czegoś nieznanego na pierwszy posiłek w ciągu dnia.
Śniadanie mijało spokojnie. Edward poszedł do toalety, a do mnie podszedł Eric. 
-Cześć - przywitał się wesoło, kiwnęłam głową przyjaźnie.Myślałam, że chłopak odejdzie, ale on stanął i zaczął ze mną rozmawiać. Wzruszyłam tylko ramionami i wdałam się w konwersację z nim. Jego pytania najpierw krążyły wokół Edwarda. Powiedział też mi, że skądś od początku mnie kojarzył, a gdy zobaczył mnie z Cullenem przypomniał sobie skąd. Z gazet rzecz jasna!! Wtedy jego osoba zaczęła mnie irytować. Pytał o zbyt osobiste sprawy, czy z nim jestem , czy w brukowcach pisano prawdę, iż jestem przelotnym romansem jak każda inna. Na moje szczęście w końcu Edward wrócił i grzecznie wyprosił Ericka. Hmm, grzecznie...? Grzecznie jak na niego! Nie robił mi też scen zazdrości, chyba zauważył, że moje nastawienie do nieznanego faceta się zmieniło.
Po śniadaniu poszliśmy popływać, a potem zwiedzałam wyspę. Widziałam wiele różnych zwierząt, większości się bałam. Bo tam były takie wielkie pająki! Edward miał oczywiście ze mnie niezły ubaw.
Na obiedzie Edward na nowo zaczął mnie podpytywać o to co chciałam mu wczoraj powiedzieć.
-Nic znaczącego...-szepnęłam, spuszczając głowę w dół - Nieważna błahostka...-chciałabym aby to była prawa, że 'ta sprawa' to nic nie znacząca błahostka. A jednak tak nie jest...
-Skoro to nic znaczącego możesz mi powiedzieć, tak? - pokiwałam głową na nie i zaczęłam jeść swoje danie. Powoli przeżuwałam, potem popiłam i znów włożyłam do buzi kolejną porcję. Edward natarczywie się na mnie patrzył, ale w końcu zrezygnował.
-Nie dam sobie z tym spokoju...-uprzedził lekko i zaczął jeść.
Nie da sobie z tym spokoju...

________________________________

Hej, kochane!
Rozdział jest krótki i do dupy, przepraszam za to...
Następnym razem bardziej się postaram, a teraz czekam na Wasze szczere opinie!
Alice, kochana, co tam wymyślisz ?!
Czekam/y!

Wasza Bells Cullen-Swan

14 komentarzy:

  1. Krótki?!?!?! Do dupy?!?!?!?! No chyba cię posrało!!!! Bez urazy oczywiście! Rozdział jest zajebisty. Ehhh...te wakacje...kocham wakacje. Co do uczuć Belli to mogła mu powiedzieć :D Ale rozdział jest super, najbardziej rozbawiły mnie pająki...ja też się cholernie boję pająków...Ehh...ten Eric to taka dupa. Że też zaczął wypytaywać Bells o takie pierdoły....a mogło być całkiem zbawnie :D
    No nic Kochana
    Lecę w takim razie pisać NN
    Całuję gorąco :*:*:*
    Misia

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział boski
    czekam na nn
    Życze weny
    Rose:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten rozdział jest zajebisty, więc nie pierdol, że jest inaczej !!! Czekam na kolejne nn i zapraszam do mnie http://pacz-juz-zmierzcha.blog.pl/
    Pozdrawiam Jagoda <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Bomba! ;D
    Czekam na więcej. ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy ty sobie żartujesz ??!!
    Jak to powiedziałeś : '' do dupy '' ?!
    Daj spokój. Był świetny jak zawsze !!! :D
    Już czekam na NN. Ciekawa jestem kiedy się przyzna. I Edward oczywiście też.
    Pozdrawiam Cię :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne nn Kochana!! Kiedy kolejne nn? Myślę ze jak najszybciej ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chcę jeszcze, zaraz natychmiast nowy rozdział bo ten był cholernie cudownie boski jak ten cały kochany skurwiel Cullen.

    Vivienne
    Ps. Ja żyje twoim blogiem codziennie wchodze aby sprawdzić czy jest nn.A jak już jest to skacze z radości.

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialnie:) Co tu dużo mówić? :D Jak zwykle świetnie:) Zapraszam do siebie zmierzch-poczatek.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebiście, zresztą jak zawsze <3 Czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudo, cudo i jeszcze raz Cudo!!! Ale mogła mu powiedzieć, albo nie, lepiej nie. Sama nie wiem:). Czytam ten rozdział na lekcji i normalnie nauczycielka myśli, że do końca mi odwaliło. A czemu tak myśli? Bo czytając niektóre (czyt. Całość) prawie płakałam ze śmiechu! Czekam na nn i pozdrawiam:D

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowny czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak zawsze świetne <3


    zapraszam do siebie ----- > http://zmierzch-tvd-swan-gilbert.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Czadzik, jak zawsze! ^^
    Edzio domyśla się, że Bells chciała mu powiedzieć coś ważnego... MAm nadzieję, iż w końcu ich uczucia wyjdą na jaw ;p
    ps. zapraszam na rozdział 22 na moim blogu inna-bellaswan.bloog.pl ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. No i kiedy ona mu powie, że go kocha???!!!
    Czytam te notki jestem coraz bardziej zniecierpliwiona. Co świetne ale czemu trzymacie nas ciągle w niepewności???

    Czekam na wielki przypływ weny i na
    Bella Edward forever.
    Wasza Katerina

    OdpowiedzUsuń