poniedziałek, 20 maja 2013

Rozdział 39 "Wiesz, dałeś mi wszystko.."

Stałam przed wielkim oknem. Myślałam nad tym wszystkim co mnie spotkało. O tych złych i dobrych momentach. Tych miłych i bolesnych chwilach. Tych, które przyprawiały mnie o śmiech lub płacz. To dobre wspomnienia, każde z nich zmieniało moje życie. Na lepsze. A dziś...Dziś stałam się panią Cullen. Jestem cholernie szczęśliwa, nie żałuję niczego co się stało, nie śmiałabym. Sama nawet do teraz nie wiem czy ja na to wszystko zasłużyłam, ale...Biorę to co dostaję od życia, teraz dostałam prezent. Wielki, większy niż cokolwiek innego. Edward jest moim trafem na loterii. Wszystkim co chciałam mieć. Kocham go, on kocha mnie. Nawet jeśli stracilibyśmy całą resztę, to co z tego? Mamy siebie, naszą miłość, wszystko co do życia nam potrzeba to my sami.
Poczułam jak Edward owija swoje ramiona wokół mojej talii umieszczając swoje dłonie na moim lekko zaokrąglonym brzuchu. Zaczął całować moją szyję. Odchyliłam głowę w bok aby dać mu lepszy dostęp. Przymknęłam powieki i zamruczałam z aprobatą. Oparłam się rękami o parapet. Edward jeździł rękoma po bokach mojego ciała, od bioder po ramiona, od ramiona bo biodra. Polizał zagłębienie za moim uchem, a ja cicho jęknęłam. Znał każdy czuły punkt na moim ciele, każdą reakcję, nauczył się mnie na pamięć i nadal mu było mało. A mnie ciągle było mało jego. W sumie ja mogłabym w ogóle się z nim nie rozstawać, ale co zrobić...
Edward zaczął rozwiązywać gorset mojej sukni ślubnej, robił to tak powoli, że aż mnie bolało. Tęsknota ze jego dotykiem na mojej nagiej skórze wręcz paliła, moje ciało smagały płomienie pożądania. W końcu rozwiązał to cholerstwo, które ładnie wygląda, ale za długo się zdejmuje. Albo mój mąż robił to specjalnie. Zsunął ze mnie sukienkę, a ja zostałam tylko w białej, koronkowej bieliźnie i pończochach. Edward kucnął. Zdjął ze mnie jedną pończochę, całował przy tym moje nogi, od uda do kostki. To samo zrobił z moją drugą nogą. Wilgoć pomiędzy moimi nogami była już niemal wyczuwalna. Edward wstał, poczułam jak jego wyraźnie podniecenie ociera się o mój tyłek, sapnęłam cicho. Mężczyzna mojego życia wziął mnie na ręce i zaczął całować. W tym samym czasie podszedł do łóżka i położył mnie na nim. Sam umieścił się nade mną. Zaczął wędrówkę swoimi ustami po moim ciele, od ust przez linię szczęki, szyję, ramiona, obojczyki, piersi, brzuch...Wiłam się pod jego pieszczotami. Sama zdjęłam jego marynarkę i zaczęłam odpinać mu koszulę, ona była zbędna. Edward mi w tym troszkę pomógł i po prostu ją z siebie zerwał. Dzielny i mądry chłopiec. W końcu pozbyliśmy się zbędnej, całkowicie niepotrzebnej w tej chwili do życia odzieży.
I jeśli macie jakieś pytania, to tak. Nasza noc poślubna była cudowna.

~*~

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez niezasłonięte okna. Leżałam wtulona w Edwarda, od wczoraj mojego męża. Uśmiechnęłam się pod nosem na tę myśl. Isabella Cullen, ale ładnie to brzmi, nieprawdaż?
Uniosłam się na łokciu i spojrzałam na mojego lubego, pochyliłam się i cmoknęłam go w usta. Uśmiechnął się leniwie i przyciągnął mnie do siebie. Czyli już nie śpi. Mój uśmiech się powiększył. Edward otworzył oczy i schował kosmyk moich włosów za ucho. 
-Jak się pani spało, pani Cullen? - zapytał patrząc na mnie z miłością. Przerzuciłam nogę przez jego biodra. 
-A bardzo dobrze, nie narzekam, a pan co sądzi o tej nocy, panie Cullen? - pochyliłam się aby znów go pocałować. Edward przewrócił nas tak, że leżałam pod nim, pocałował mnie żarliwie. 
- To jedna z moich ulubionych nocy...-szepnął w moje usta, a ja zachichotałam.
-Ależ pan jest napalony, tak z samego rana...-przeczesałam jego włosy. Spojrzał na mnie z łobuzerskim uśmieszkiem. Wyglądał olśniewająco. Oczy mu błyszczały z podekscytowania, włosy miał rozmierzwione we wszystkie strony świata, no i ten jego krzywy uśmieszek. Patrzyłam na niego i nie mogłam przestać się zachwycać, tak wiem, brzmi to tandetnie, ale kocham tego mężczyznę. 
-Wiesz, dałeś mi wszystko o czymkolwiek kiedyś marzyłam...-szepnęłam patrząc na niego - A nawet i więcej, podarowałeś mi siebie...

~5 miesięcy później~

Była noc, serio, mój zegarek wskazywał 2:00. Edward spał koło mnie, a ja...No ja byłam sobie głodna, prawda. W końcu się poddałam i wstałam z łóżka, a w sumie sturlałam. Jestem taka gruba, uhg, mam nadzieję, że po ciąży odzyskam dawną figurę. Ej, nie to nie tak, że będę jakąś wyrodną matką, kocham tego dzidziusia we mnie, mam po prostu nadzieję, że schudnę i tyle.
Więc, poszłam do lodówki, otworzyłam ją i wzięłam pomarańczę oraz jogurt naturalny. Ja wiem, kto normalny je pomarańczę z jogurtem naturalnym, no ja wam powiem kto, otóż Bella w ciąży Cullen. Obrałam owoc, ułożyłam na talerzyku, otworzyłam jogurt i wzięłam łyżeczkę. Położyłam to na tacy i wróciłam do łóżka. Edward nadal spał. Na początek olałam łyżkę i moczyłam pomarańczę w jogurcie. 
-Bella co ty jesz? - zapytał Edward, spojrzałam na niego, miał taką kwaśną minę.
-Ej, nie czepiaj się, okej? Dziecko ma wymogi...Sama się sobie dziwię, że to mi smakuje, co zrobić...-wzruszyłam ramionami, mój mąż się zaśmiał. 
-Boże, niedobrze mi jak na to patrzę...-mruknął, schował twarz w poduszce.
-Aaa, tam, czepiasz się. Jakbyś był w ciąży, to też byś tak jadł...-uśmiechnęłam się
-No nie wiem, ostatnio o 6:00 jadłaś lody czekoladowe z ogórkiem kiszonym...To dopiero przyprawia mnie o rewolucje żołądka...-westchnął w poduszkę. 
-Dramatyzujesz...-odłożyłam tacę, bo mi się nocny obiad skończył. 
-Ja...? - zaśmiał się i wyciągnął głowę spod poduszki. Przyciągnął mnie delikatnie do siebie i cmoknął w usta. 
-Tak ty, widzisz tu kogoś innego? - zachichotałam pod pocałunkiem.
-Aleś ty dowciapna...-wywrócił oczami  - Śpiąca przypadkiem nie jesteś? - masował moje ramię, zamruczałam. 
-Troszeczkę tak...-przyznałam wtulając się w niego. 
-To troszeczkę dobranoc...-pocałował mnie we włosy.
-Troszeczkę dziękuję...-szepnęłam, odleciałam przytulona do najlepszego skurwiela na ziemi. Mojego w dodatku. 

~*~


Tak też minęły następne miesiące. Dziecko rosło, a ja wraz z nim...Tyle, że ja wszerz. No, ale co zrobić, natura podarowała ciążę kobietą, bo my jesteśmy odpowiedzialniejsze od mężczyzn, taka prawda.
Edward chodził ze mną na wizyty, dopytywał się mojego lekarza prowadzącego o dosłownie wszystko. Rzecz oczywista mój mąż kazał mi rodzić w prywatnej klinice, mój ginekolog musi przy tym być, nie ma mowy aby poród naszego dziecka odbierał ktoś inny, możliwość taką ma tylko lekarz, który bada ciążę od początku. Tak rozkazał Edward, a ja nie sprzeczam się...Bo jeszcze mąż mi białej gorączki dostanie. On się chyba bardziej stresuje tym porodem niż ja. Tak jakby sam miał rodzić.
A gdyby ktokolwiek widział jego wesołe, szczęśliwe miny, błyszczące oczy gdy ogląda nasze dziecko na USG. To jest najpiękniejszy widok w moim życiu. Zachwycony Edward, ach! Zdjęcia z tych badań oczywiście mój mąż sobie pochował na pamiątkę dla potomnych. Nakręcił się na to ojcostwo. Co do płci dziecka nie wiemy, lekarz wie, ale my nie chcieliśmy aby nam mówił. Chcemy mieć niespodziankę. Co będzie to będzie. No bo...To nasze dziecko, bez względu na wszystko będziemy je kochać.
Byłam w salonie, Edward wrócił od Jaspera. Wtuliłam się w męża, który usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Drugą dłoń położył na moim brzuchu. Poprawiłam się na kanapie z lekkim pomrukiem. Serio, w 9 miesiącu ciąży ciężko znaleźć wygodną pozycję. Edward pocałował mnie troskliwie, a ja się uśmiechnęłam. Jestem przekonana, że Edward Cullen będzie wspaniałym ojcem, nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
W pewnej chwili poczułam coś dziwnego, położyłam dłoń na brzuszku.
-Edward...-chyba nie musiałam dodawać nic więcej, prawda?

___________________________________________________________

Hmm, TA DAM?
Oto gorący rozdział JUŻ 39.
Nie mogę uwierzyć, że to już PRAWIE koniec LIM.
Ale spokojnie, ogarnęłyśmy już nowy pomysł.
I jest on równie zajebisty co ten <3
No więc...
Hmmm...
Hmmm...
Hmmm...
Co mi zostało?
Miłego czytania!

Pozdrawiam, Wampirek.

13 komentarzy:

  1. Kooooooooooooocham.!!!!!!!!!!!!!!
    Laska w takim momencie.? Serio.?
    Ej pisz szybko bo nie mogę się doczekać Cullena juniora.!!!

    Pozdrawiam Alice ;*

    Zapraszam na http://zmierzch-edward-isa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Taak, ja też nie mogę uwierzyć, że to już prawie koniec LIM.
    Ile jeszcze rozdziałów przewidujecie, tak średnio? ._.
    Gorący, gorący... Czyli scena porodu Belli przypadnie Lady A., ciekawie jak to wykurwiście opisze xD
    Rozdział mi się podobał, tylko krótki jakiś, niestety. No, ale z drugiej strony liczy się jakość, nie ilość, a jakościowo zajebisty ^^
    Haha, pomarańcza i jogurt naturalny jeszcze jeszcze, ale ogórek kiszony i lody czekoladowe... Fu, na myśl mi się niedobrze robi xD
    Biedny Edward, ile on się z tą Bellą teraz nacierpi... A może ona z nim? Taki narwany na ojcostwo, z drugiej strony to słodkie :D

    O, pierwsza dzisiaj! :D

    Pozdrawiam i czekam na nn :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurwa, jednak nie pierwsza xD
      Ale taki komentarz chwilę sięm pisał ;-;

      Usuń
  3. Aaaa na porodówkę!!! ;D
    żartuje, super rozdział i rozumiem tes smaczek. Sama ostatnio wcinam tosty z serem, szynką, korniszonami, ketchupem i czekoladom;p mniam ;D
    Nie mogę się doczekać nn;D i płci dziecka ;p a co u Alice i Jaspera, on tez w końcu mają dziecko w drodze, co nie ??
    Do napisania ;D
    Kisielek

    OdpowiedzUsuń
  4. AAHHHHH ~! świetny rozdziałek ,aleeee....
    JA CHCE NASTĘPNY ! JUŻ ! hehehhe
    JA nnie mogeee ,chce następny ;p Weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeny .. Cudny jak zawsze.!
    No i w takim momencie.. ;D
    Ciekawie jak zareaguje Edward ?? Na pewno zacznie panikować :p .
    Hehe. Już nie mogę się doczekać :D:D
    Życzę weny i świeżych pomysłów :D:D
    Marta..

    OdpowiedzUsuń
  6. Cud miód i maliny XD I jedzenie pomarańczy z jogurtem naturalnym nie jest nienormalne! Ze śmietaną to się zgodzę ;] Ale z jogurtem naturalnym!? XD
    A szczególnie jabłka z czekoladą i jogurtem n. są pyszne... mmmmm....
    Ja tu gadu gadu o jedzeniu a tu czeba o rozdziale XD
    Za*ebisty!!! Jednym słowem XD
    Pisz szybko! CZekam na kolejne nn z niecierpliwością!!
    WENY!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. ROZDZIAŁ JEST WYKURWISTY,WYJEBANY W KOSSSSMOSSSS I ZAJEBISTY DO SZPIKU KOŚCI!!!!
    Po prostu taki słodziutki, że ja nie mogę. Ehhh... te zachcianki Bells :D Noc poślubna też świetna, taka zajebista jak pierwszy seks na kanapie :D
    Ja to sb nie wyobrażam mieć takiego ogromnego brzuszka i wgl... taka kula wielka nawet butów nie idzie sobie samemu zawiązać.
    No dobra...
    Lecę w takim razie pisać NN.
    Całuję cieplutko :*:*:*
    Misia

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział świetny.!!! Czekam na nn.!!
    Beata ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jest świetny! Prześwietny! Nic dodać nic ująć :D Podoba mi się baaaaardzo! :)) Jestem happy, że dodałaś tak szybko nn :D Czekam na kolejny i BŁAGAM dodaj go szybko! :D Nie trzymaj mnie w niepewności :) Jeszcze musiałaś skończyć na takim momencie :)
    Kocham twoje blogi! Czytam wszystkie :)) I zawsze czekam z nicierpliwością na rozdziały, co jest skutkiem wchodzenia pięć razy dziennie :))
    Pozdrawiam gorąco :**
    Niech wena będzie z TOBĄ! Ahoj piraci! Odnaleziony jeden skarb, płyniemy dalej! :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Ooo :D To się rozpisałam :) Jak nigdy normanie :) Następnym razem będę się starała pisać krócej :D

      Usuń
  10. kocham to!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurwa! Dopiero trzynasta?! WTF! Mam słaby refleks -,-' No więc zacznę. Rozdział zajebisty tylko jakiś dziwnie krótki... Ale nic. Zapieprzam czytać rozdział 40. Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń