piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział 35 "Nie tylko..."

Dzień minął na lataniu z Alice po sklepach, przymiarkach u krawcowej, obiedzie w najdroższej restauracji w LA. Moje życie zmieniło się diametralnie przez posadę w "LA Style" i niszczenie Edwarda Cullena, którego na początku nienawidziłam, a teraz...Teraz nie potrafię bez niego żyć. Jestem tą samą osobą z lepszym życiem. No i jestem zaręczona.
Siedząc przed tym telewizorem i zajadając ten popcorn czekałam na Edwarda i rozmyślałam nad tym jak mu to powiem. Tak się zamyśliłam, że nawet nie usłyszałam jak mój narzeczony wchodzi do domu. Zorientowałam się dopiero jak pocałował mnie w czoło. Edward usiadł między moimi nogami. Zdusiłem skrzywienie nosa, bo śmierdział tym piwskiem, ale pachniał też edwardowo. Lubiłam jego zapach. Oczywiście wiedziałam już, że Alice jest w ciąży. Mój pisk był raczej wywołany tym, że Jasper go opluł tym piwem.
A co ja miałam do zakomunikowania Edwardowi...No to tak.
- Edwardzie... bo ja ci muszę coś powiedzieć...

*Retrospekcja*

Pożegnałam się z Edwardem. On poszedł do Jaspera, a mnie porwała Alice. Wiedziałam o tym, że moja przyjaciółka jest w ciąży od jakiegoś tygodnia, ale obiecałam jej, że się nie wygadam. Obietnicy dotrzymam. Zresztą i mnie trapiły wątpliwości. Nie, nie co do Alice, ale co do mnie. Zawsze miewałam nieurealniane miesiączki, ale teraz nie miałam okresu od miesiąca? Półtorej? Tak, coś koło tego. W dodatku dziś rano wymiotowałam, ale wczoraj jadłam na kolację krewetki, może mi zaszkodziły? I wiecie...Nie miałabym takich myśli gdyby nie to, że Alice spodziewa się dziecka. We mnie odezwało się takie dziwne pragnienie 'też bycia matką'. Nienormalne nie? Mam wspaniałą pracę, mam szansę się spełniać zawodowo, ale...Chcę mieć dziecko. Ugh, jestem kobietą. Trudno to zrozumieć.
-Hej, Bella...Co jest...? - zapytała delikatnie Alice. Siedziałyśmy właśnie w cukierni. Ja jadłam pucharek lodów, a na deser po deserze miałam czekoladowego shake'a. Tak, jem deser po deserze. Widzicie w tym jakiś problem? Bo ja nie.
-Nic, a w sumie to nie wiem - wsadziłam na buzi łyżkę z lodami - Znaczy to nic złego, raczej, tak po prostu jakoś...Boże, brzmię jak popieprzona idiotka - znów zapchałam usta lodami.
-Brzmisz jakbyś miała chuja w dupie, to fakt...-powiedziała Alice. Uśmiechnęłam się lekko, tak ona i te jej słynne porównania - Ale ja widzę, że coś nie gra. Już mi gadaj o co chodzi, Swan. Jak na spowiedzi!
-No bo...-odłożyłam pusty pucharek po lodach i zaczęłam sączyć mojego shake'a - Ja nie wiem...Ugrh - warknęłam - Ally po czym zorientowałaś się, że jesteś w ciąży...?
-No po braku miesiączki i po prostu czułam to - była nieco zdziwiona moim pytaniem, ale odpowiedziała, dopiero po chwili zajarzyła - Aaaaaa - przeciągnęła - Sądzisz, że możesz być w ciąży?
-No w sumie...-znów wzruszyłam ramionami - W sumie nie wiem - mruknęłam, jak jestem zdenerwowana zawsze coś jem, a teraz co? Okazało się, że mój shake się skończył, niech to szlag. Alice wstała jak oparzona ze swojego krzesła, myślałam, że zebrało się jej na mdłości, ale nie.  Ona podeszła do mnie, wzięła mnie za rękę, zmusiła do wstania z krzesła i wyszła. Ale była zdeterminowana, wiedziałam, że coś chce zrobić, ale jeszcze nie wiedziałam co.
-Alice gdzie mnie ciągniesz...?
-Do apteki...-powiedziała poważnym, ale wesołym głosem. Tak, tylko Alice potrafi być w swojej powadze wesoła.
-Do apteki po...? - nadal się gubiłam
-Po test ciążowy dla ciebie, Głuptasie...-zaśmiała się. Staliśmy już przed apteką - No raz, raz, Mała. Ale byłoby cudownie, nasze dzieciaki miały by się z kim bawić i w ogóle. Wspólne zakupy! - piszczała. Weszliśmy do środka. Uderzył w nas specyficzny zapach sklepów farmaceutycznych. Pamiętam, że jako dziecko kochałam przebywać w aptekach, tak, wiem dziwnie, ale co poradzić? Ja to ja. Alice kupiła test i znów za rękę wyciągnęła mnie z pomieszczenia. Wróciliśmy do domu jej i Jaspera. Chłopaków już nie było. Poszła ze mną do łazienki i wręczyła pudełeczko z testem. Spojrzałam na nią jak na kosmitkę.
-No i co z tym teraz...? - zapytałam.
-Ściągasz spodnie i majtki, robisz siusiu na patyczek i patrzysz...-powiedziała jak do dziecka. Wywróciłam oczami, wiedziałam jak się robi test, ale po prostu obawiałam się. Sama nie wiem czego. Jak nie byłam w ciąży, no to nic, wszystko przede mną. A jak będę w ciąży to...To w sumie chyba też dobrze.
-Ale ty będziesz się tak gapić? - zapytałam
-A masz coś czego ja nie mam, Bells...Oj, dawaj już! Im szybciej to zrobisz, tym szybciej to dziwne uczucie minie - uśmiechnęła się.
Więc zrobiłam wszystko co było trzeba. Nasiusiałam na patyczek. Byłam już ubrana i nadal ani ja, ani Alice nie zobaczyłyśmy wyniku.
-No dawaj, Bella...-powiedziała widocznie już zniecierpliwiona Alice. Westchnęłam i wyciągnęłam przed siebie rękę z testem ciążowym. Miałam zamknięte oczy, otworzyłam jedno, potem drugie. W końcu wzięłam się w garść i zobaczyłam wynik.
-O ja pierdole, kurwa mać, by to szlag ja jebie pozytywny Alice! - powiedziałam na jednym wydechu. Dziewczyna wyrwała test z mojej ręki.
-Pozytywny!- potwierdziła. Z wrażenia aż oparłam się o ścianę, a ręce położyłam na kolanach, aby się podeprzeć - Ale jazda! Ale zajebiście! Ojej, ja tak przeklinam, a nasze dzieci to słyszą!
-Alice, one jeszcze nie słyszą, chyba...-mruknęłam. Ally spojrzała na mnie uważnie.
-Bella, dobrze się czujesz, żadnych mdłości, ani nic, mdło wyglądasz...-zaczęła gestykulować rękami
-Wymiotowałam rano, ale myślałam, że się czymś zatrułam. Jest okej. Nie mogę w to uwierzyć, a może test się mylił...? - spojrzałam na Alice. Ta pokręciła głową, wyszła z łazienki i wróciła po kilku minutach.
-Zbieramy się, Bella. Na 18:00 masz wizytę u mojego ginekologa, teraz też twojego...-powiedziała po namyśle - Mamy mało czasu na zakupy.
No wiec wyszliśmy z domu i pojechaliśmy na przymiarkę. Suknia Alice, jako druhny, była już gotowa. All wyglądała w niej prześlicznie. Alice zaczęła uzgadniać z krawcową kwestię mojego przytycia, ale na Boga. Ślub jest za dwa tygodnie, nie przytyję wtenczas, raczej. Co do mojej sukni, to była śliczna. Trochę krótsza z przodu, a z tyłu ciągnęła się po ziemi. Była delikatna i subtelna. Wolałam coś praktycznego, a nie najnowsze trendy modowe. Chciałam coś takiego aby za parę lat oglądać zdjęcia i pomyśleć, że wyglądałam ślicznie i nawet teraz nie zamieniłabym tej sukni na nic innego, a nie, że spojrzę na zdjęcie i powiem, że to jest totalnie nie w modzie i wyglądałam źle. Jednym słowem suknia była : idealna. Oczywiście miałam do niej dodatki, welon, białe rękawiczki przez Ally, która o to błagała. I tak nie będę ich nosić cały czas.
Pozostały do kupna buty. Nie wzięłam nic na wysokim obcasie. Będę musiała przechodzić w tych butach całą noc. Nie chcę się połamać przecie. Choć nie, ja umiem chodzić na szpilkach, ale na niskim obcasie będzie wygodniej i praktyczniej, tak sądzę, a ja się nie mylę, prawda? Prawda!
Potem poszliśmy na mały obiad do jakiejś restauracji, a co następnie? Wizyta u ginekologa. Gdy przyszła moje kolej chochlik wręcz wepchał mnie do tego gabinetu. A weszła ze mną tłumacząc to lekarzowi "Chris, to dlatego aby nie uciekła", a on się roześmiał. Był młodym ginekologiem, Edwardowi to się nie spodoba. Ile on miał 28, a może 29 lat? No i był przystojny, ale nie tak jak Edward, wiadomo. Kazał mówić sobie po imieniu, no tak, nie jestem od niego wiele młodsza.
Najpierw zadał mi kilka pytań, a potem kazał zdjąć bluzkę. Zrobił mi USG i potwierdził. Byłam w ciąży, było jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek zdjęcia USG, ale na monitorze było już widać mały pęcherzyk ciążowy. Christian umówił mnie na kolejną wizytę. Na tą przyjdę już chyba z Edwardem, mam nadzieję, że nie będzie zbyt zazdrosny o przystojnego ginekologa i zachowa się jak go matka wychowała.
Ahh, zapomniałam! W między czasie Alice zadzwoniła do Jazza i poinformowała go o swojej ciąży. Śmiałam się z tego co nie miara. Jakie to romantyczne, informacja o przyszłym ojcostwie przez telefon. Ja postanowiłam, że powiem to Edwardowi w oczy, dziś wieczorem.
I tak zrobiłam, przyszłam do domu, przebrałam się w koszulę Edwarda. Ja kocham w nich chodzić, a mojego narzeczonego to podnieca. Więc paradowałam sobie w jego koszuli i postanowiłam, że zrobię sobie coś niezdrowego. Padło na popcorn. Usiadłam przed telewizorem i czekałam.

*Koniec retrospekcji*

-...nie tylko Alice musi jeść za dwóch. Jestem w ciąży...-powiedziałam patrząc w jego oczy. 

______________________________________

No cześć, moje miłe.
Tak się cieszę, że LIM odżyło, a co do samej notki to może nie ma tam za wiele akcji, ale mnie przypadła ona do gustu.
Ja i ta moja skromność ^^
Okej, czekam na Wasze opinie, bo to przecież jest najważniejsze.
Reakcję Edwarda pozostawiam naszej Lady A.

A ja się żegnam, do NN.

Wampirek. 

19 komentarzy:

  1. Niech to! Ja jak to czytałam to śmiałam się jak osoba chora psychicznie. Dosłownie. Tylko mnie nie oceniać! Jeszcze te przekleństwa Alice i Belli :) Me gusta XD Ciekawe jak nasz Edwardzioch zareaguje na to. Mam nadzieję, że nie będzie plucia piwem :)No dobra no i moja standardowa gatka: " Czekam na nn ".

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się założę, że Edek będzie mega zajebiście szczęśliwy, jak nikt :D No tylko taka opcja zostaje, bo za bardzo kocha Bellę, żeby ją zostawić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Blog świetny! :) Rozdział świetny! Wszystko świetne :) Nie mogę się doczekać nn :) Mam nadzieję, że szybko się pojawi :) Poinformuj mnie, gdy wstawisz: http://siostryswan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh. Świetna notkaa :) Czekam na nn na tym i pozostałych blogach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. szczerz wolałabym aby na razie nie mieli dzieci, ale tak też jest fajnie... :D Czekam niecierpliwie na nn..
    Tak mnie to wasze opowiadanie wkręciło że przeczytałam je dzisiaj całe od początku :P Pozdrawiam i dodawajcie jak najszybciej kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ho ho ho! No bardzo ciekawe, już czekam na reakcje Edwarda :D Mam nadzieję że nie opluje Belle piwem.... he he:)
    Czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże kończyć w takim momencie... Ahhhhh ...... Rozdział świetny!!!!
    Już nie mogę doczekać się reakcji Eda ;D Jej fajnie ;D Czekam na nn. Beata ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. NO NIEEEEEEEEE!!!!! TO SIĘ NAZYWA WREDNE ODBICIE PAŁECZKI! CZEMU NIE NAPISAŁAŚ, JAK ZAREAGOWAŁ? SZARGASZ NASZE NERWY!!! LUDZIE SOBIE WŁOSY WYRYWAJĄ I WRZESZCZĄ W NIEBO GŁOSY JAK WIDZĄ COŚ TAKIEGO!!! MIMO, ŻE WCZEŚNIEJ PODSKAKIWALI NA KRZESŁACH Z EKSCYTACJI!!!
    Foch. Foszny foszasty foch for ever. NAJFOSZNIEJSZY foszny foszasty foch for ever!!!!!! A jak!!!
    Czekam na NN!
    A jak nie bd dostatecznie szybko, to naślę na Was Moją BS!!! (Brygadę Specjalną. skład: Czak-czak mistrz wykopów z pół obrotów, Tinki łinki ze swoją śmiercionośną torebką marki ,,Czerwony jak tęcza. For Gey'' oraz jego Wesoła Kompanija!, Emmett Cullen pseudo ,,Misio'', i JA! Paulina E. D. pseudo ,,Mścicielka z szajbą''. NIKT SIĘ NAM NIE OPRZE!!! BUHAHAHA!
    Muszę załatwić sobie kałachy. I Stonera 63. I WA2000.( Będzie zabawnie.) I wtedy będziemy gotowi. gotowi na ZEMSTĘ! FUCK YEAH!!!
    Więc się strzeżcie przed BS!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę się doczekać kolejnej noci! Ubustwiam ten blog! Rozdział super! Tylko jak zareaguje Edward?
    Pewnie będzie w niebo wzięty!!! Czekam na NN i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. nie no serio ????? kończysz w takim momencie ?????
    ogolnie rozdział rewelacyjny ale już nie mogę się doczekać reakcji Eda :D mam nadzieje ze szybko pojawi się kolejny rozdział:D pozdrawiam i dużo weny zycze

    Alexis

    OdpowiedzUsuń
  11. szybko piszcie nastepny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie no ja cię chyba znajdę i przycisnę do ściany i wyciągnę dlaczego nie napisałaś reakcji Edzia???!!!
    Może zemdleje z wrażenia, biedaczek:D ko wie, kto wie:D:P
    Rozdział genialny jak wszystkie i jak reszta czeka z niecierpliwością na następny, kochane:*
    Wasza Katerina

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak się nie robi zgnijecie za to w piekle!!! Co będzie dalej?!?! Czekam na nn! Proszę pośpieszcie się bo nie wytrzymam! Jak zareaguje Edward?!?

    OdpowiedzUsuń
  14. No zajebiaszczo wprost!
    Nie szkodzi, że krótka i wgl, ale świetna. Najbardziej mnie rozwalił tekst Bells:
    "O ja pierdole, kurwa mać, by to szlag ja jebie pozytywny Alice!"
    Hahaha..... wykurwione w kosmossssss :D
    No dobra, skoro już wiemy, że Bells jest w ciąży to teraz czas na reakcję Edwardzioszka czyli.... moją!
    Hue hue hue :*
    Całuję mocno :*
    I lecę tworzyć NN!
    Lady A.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej piszę za Aniołka B.
    Bells jest w ciąży !!!!!! iiiiiiiiiiiii Ale teraz będzie się działo, więcej nie mogę napisać, bo.... nie wiem. Zatkało, jedyne co mogepowiedzieć to: Czekam na następny rozdział;)
    PS: zapraszam na nn i zostałaś nominowana więcej na naszym blogu

    OdpowiedzUsuń
  16. Ejjj... Tyy.... szlak.... co !? Czemu tak krótko ?!?!
    JA się domagam reakcji Edzia ! XD Pisz szybko... Bo jak nie to...! To jeszcze nic nie wmyśliłam... Ale wymyśle !! :D

    OdpowiedzUsuń
  17. gdzie nn?!?!?!?!?

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział super. Nie moge sie doczekać już nastepnego i reakcji Edzia. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń